Derby dla Boru

Derby dla Boru

W sobotę na boisku w Dziecinowie miejscowa Wisła podejmowała Bór Regut. Lepsi w tej konfrontacji okazali się gracze RKS-u

Mecze obu drużyn zawsze są pełne walki i ostrej gry. Tak było i tym razem, nikt nie odstawiał nogi, a emocje towarzyszyły kibicom do samego końca.

Początek spotkania zdecydowanie należał do gości, którzy co chwilę stwarzali sobie groźne sytuacje sytuacje do strzelenia bramki, jednak najlepszą okazję do zdobycia gola mieli w 20 minucie gospodarze.  Po podaniu Kamila Banasiewicza na bramkę uderzał Marcin Kwiatkowski, jednak fenomenalną interwencją popisał się Łukasz Popis. Pięć minut później na prowadzenie wyszedł Bór. Jedenastkę po faulu Pawła Młynarczyka, pewnie wykorzystał Ernest Trzeciak. W 30 minucie mogło być już 0:2, jednak tym razem na wysokości zadania stanął bramkarz Wisły – Maciek Smereczyński, który wyśmienicie obronił uderzenie Trzeciaka zza pola karnego. W 40 minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Strzał Kamila Banasiewicza w słupek dobił Damian Kasprzak.

Po zmianie stron do ofensywy przeszedł Regut, który szybko strzelił drugą bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, źle wybijał jeden z obrońców Wisły. Do piłki dopadł Marcin Hrycajewski i pokonał bezradnego bramkarza Wisły. Do końca spotkania gra toczyła się głównie w środku pola, a swoje okazje miały oba zespoły, jednak nikomu nie udało się już strzelić gola.

- Bardzo ostry i wyrównany mecz. Z nimi zawsze mecze wyglądają podobnie. Brakowało nam skuteczności, wygrała drużyna, która potrafiła wykorzystać swoje okazje. Martwi mnie brak zespołowej gry w mojej drużynie, za dużo indywidualności.  Gubiliśmy się w obronie. Zbyt trudno wypracowujemy sobie sytuacje, a zbyt łatwo oddajemy pole przeciwnikowi – mówi trener Wisły Dziecinów, Bogdan Tereszczyński. Nie zasłużyliśmy jednak na przegraną, sądzę, że sprawiedliwym rezultatem byłby remis. My mieliśmy swoje okazje, ale Regut także. Na pewno ciekawe widowisko dla postronnego kibica – uważa opiekun „Wiślaków”.

Podobnego zdania był szkoleniowiec Boru. - Mecz naprawdę bardzo ciężki, tego się spodziewaliśmy, że Wisła tanio skóry nie sprzeda. Z Dziecinowem zawsze gra się ciężko, boisko też nie pozwalało na grę piłką. Mecz ułożył się podobnie jak ten z Łaskarzewem, szybko strzeliliśmy na 1:0, potem dostaliśmy bramkę do szatni, a po zmianie stron znowu uderzyliśmy. Były sytuacje do strzelenia bramki, jednak nie udało się nic trafić, a uważać musieliśmy na groźne kontry ze strony gospodarzy – mówi Jarosław Janiak.

Wisła Dziecinów – Bór Regut 1:2 (1:1)
Wisła: Smereczyński – Wasążnik, P. Młynarczyk, Olszewski, M. Tolak, Banasiewicz, Bobis, Rogala, Kwiatkowski, Kasprzak (66’ Hawryluk), K. Młynarczyk (80’ Krawczyk)
Bór: Ł. Popis – M. Popis, Zawada, Gątkowski, P. Popis, Masny (83’ Grzegrzółka), Trzeciak, Wyrzyk (73’ Wójcik), Nejman, Hrycajewski, Grzesiński (86’ Bogdalski)
Bramki: Kasprzak – Trzeciak, Hrycajewski

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości